
Dziewiętnaście
Dziewiętnaście kilometrów to wystarczająco dużo, by wyprostować wiele splątanych w głowie myśli. Mniej więcej w połowie biegu można już skupić się tylko na oddechu, zmęczeniu i ogólnej radości spowodowanej pustką w głowie i ciężarem w nogach.
Pierwsza rzecz, którą muszę odnotować, to że wcale nie planowałem długiego biegu. Ledwo zmotywowałem się do tego, żeby wyjść z domu. Jednak nogi same mnie poniosły, a moja rola sprowadziła się gównie do tego, aby sobie nie przeszkadzać.

Pogoda dziś była niesamowita. Opisy przyrody ograniczę do ciepłego słońca i bezchmurnego nieba. Trasa przebiegała naprzemiennie przez łąki, parki i wzdłuż kanału, gdzie zwykle gęsto rosną drzewa. Raz więc było gorąco, a raz całkiem przyjemnie.

Ten weekend kolejny raz potwierdził starą angielską obserwację na temat pogody. Od poniedziałku do piątku jest pięknie, a w weekend pada i jest zimno. Bo weekendy są wolne i ludzie mogliby skorzystać z pogody… Chyba że jest stan pandemii i musimy siedzieć w domach. Wtedy jest pięknie również w weekendy.
Ostatnio sporo myślę o emigracji, jak niezwykłe jest to doświadczenie. Wyjeżdżamy z własnego kraju pełni oczekiwań, nadziei i planów. Sądzę, że nigdy nie otrzymujemy dokładnie tego, czego się spodziewamy. Zawsze dostajemy trochę więcej lub trochę mniej. Być może nawet tracimy i zyskujemy to, czego nigdy byśmy się nie spodziewali utracić lub otrzymać od życia. Pewna niewidzialna siła pcha nas w nieznane i kompletnie zmienia się nasze życie. Dla każdego tą siłą będzie pewnie coś innego, niemniej głęboko wierzę, że w dużej mierze musi to być chęć zmiany. I zmiana jest jedyną pewną rzeczą, która się wydarzy na emigracji.

Czemu myślę o emigracji? Nie tak dawno temu dwie osoby niezależnie od siebie i w krótkim odstępie czasu zapytały mnie, czy planuję wrócić do Polski. Niby zwykłe pytanie. Może dlatego uderzyło mnie ono z taką mocą. Bo prawdę mówiąc sam się nad tym nie zastanawiałem, nigdy nie zadałem sobie wprost tego pytania. Kilka ostatnich miesięcy po prostu się zadziało i nie wybiegałem w przyszłość daleko. Zaskoczony odpowiedzią odparłem, że nie, nie planuję.

W zeszłym tygodniu zacząłem pracę w nowym miejscu. Na listę doświadczeń wpisuję punkt rozpoczynania nowej pracy w trybie zdalnym. Muszę przyznać, że to nie to samo, co spotkać się z nowymi ludźmi na żywo. Ciekaw jestem, ile potrwa nasz lockdown. Jak będzie wyglądał świat, gdy wrócimy do swobody sprzed pandemii. Jak będzie się dojeżdżało do pracy i pracowało w biurze. Ciekawość dominuje.

Cieszę się, że mogłem dziś pobiegać. Codziennie niby mogę, a jednak nie mogę, nie wychodzi mi to. A dziś mi wyszło, wybiegło nawet. Dzisiaj więc mogłem pobiegać, dlatego się cieszę.
Na zdjęciach utrwaliłem dwie tablice informacyjne o terenach, przez które przebiegałem. Jest też kilka miejsc, które zrobiły na mnie szczególne wrażenie (niebieski budynek i tunel pod torami kolejowymi). Standardowo znajdzie się też kilka ujęć przyrody 🌳

